30 maja 2015

Las Młochowski

W związku z wyborami prezydenckimi w ramach rozgrzewki udałem się do Obwodowej Komisji Wyborczej. Następnie, bez przeszkód, choć dopiero po południu, dotarłem do Paszkowa, gdzie zakończyłem poprzedni etap wyprawy.

Przystanek ZTM Paszków

Pierwszy odcinek wiódł wzdłuż terenu robot drogowych. Już w tym miejscu dało się zauważyć, że okoliczny teren jest podmokły. Świadczyło o tym mijane bagno.

Bagno przy drodze
Dobra pogoda sprzyjała rekreacji, dlatego widziałem więcej osób jadących rowerem niż samochodem.

Utwardzona droga między Paszkowem a Strzeniówką
Łąki w okolicy rzeki Utraty są podmokłe, niektóre znajdowały się pod wodą jak ta, na poniższym zdjęciu.

Podmokłe łąki w okolicy rzeki Utraty
Sama Utrata jest wąska i zarośnięta.

Utrata
Gdy pojawiło się więcej drzew, szlak zboczył na ścieżkę wzdłuż drogi. Dzięki temu lepiej dało się słyszeć ptaki. Podążając za ich głosem, dojrzałem dziuple.

Dziuple
Wzdłuż szlaku były umieszczone tablice informacyjne. Ścieżka edukacyjna towarzyszyła czerwonemu szlaku na około kilometrowym odcinku. Na tablicach opisana była głównie okoliczna roślinność. Za każdym razem blisko takiej informacji znajdował się przedstawiciel opisywanego gatunku. Raz był to modrzew, innym razem rozłożysty dąb, a także inne drzewa, krzewy, czy kwiaty.

Ścieżka zarośnięta krzewami
Po drodze minąłem wiatę ozdobioną kapslami. Widać, że cieszyła się powodzeniem wśród miłośników piwa.

Wiata ozdobiona kapslami
Po pokonaniu ulicy Pruszkowskiej trafiłem na tablicę z napisem "Las lubi być zielony i czysty". Podpisuję się pod tym hasłem.

Las przemówił
Przeszedłem trzy kilometry po lesie. Mniej więcej w środku odcinka przeszedłem przez rzeczkę Zimna Woda. Według mapy w okolicy znajdują się stadniny koni, ale żadnego jeźdźca nie spotkałem. Przy wyjściu z lasu znajdowała się aleja lipowa.

Aleja lipowa wzdłuż ul. Nadarzyńskiej
Dotarłem do granicy gminy Nadarzyn, gdzie skręciłem w prawo.

Witamy w Nadarzynie
Minąłem leśniczówkę i znalazłem się w kolejnej alei lipowej, już w lesie Młochowskim. Lipy sadzili przed ponad stu laty właściciele ziemscy przy drogach prowadzących do swoich majątków.

Szlaki w Lesie Młochowskim
W Lesie Młochowskim napotkałem wielu rowerzystów, a także grupę biegaczy, którzy powitali mnie słowem "szalom". Do tej pory nie wiem, czy był to żart, czy rzeczywiście posługiwali się językiem hebrajskim.
Punktem kulminacyjnym miał być rezerwat imienia Bolesława Hryniewieckiego, ale zorientowałem się, że w nim byłem po tablicy przy wyjściu. Za to idąc ulicą Zygmunta Krasińskiego w Podkowie Leśnej, mogłem podziwiać widoki jak przedstawiam poniżej. Po drugiej stronie stały domy.

Rezerwat im. Bolesława Hryniewieckiego
Stopniowo ilość domów się zwiększała, ale jeszcze przeszedłem ostatnią dziś aleją Lipową. Słowo "Lipową" zaczynam z dużej litery, bo tak się nazywała ulica przy której rosły te drzewa.

Aleja Lipowa w Podkowie Leśnej
Przy końcu alei Lipowej skręciłem na północ. Wkrótce przeszedłem przez tory Warszawskiej Kolei Dojazdowej i odbiłem na wschód. Boczną drogą doszedłem do Brwinowa. Szedłem wciąż wśród domów, aż stanąłem na ulicy Wilsona. Ta reprezentacyjna promenada doprowadziła mnie na stację kolejową w Brwinowie.

Stacja kolejowa w Brwinowie

Podsumowanie etapu 13. Paszków ZTM – Brwinów, PKP (24 maja 2015)

Dystans: 14,6 km
Postęp: 136,0 km / 235,9 km = 57,7%
Dystans wg Endomondo: 16,24 km (173,57 km)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz