W związku z wyborami prezydenckimi w ramach rozgrzewki udałem się do Obwodowej Komisji Wyborczej. Następnie, bez przeszkód, choć dopiero po południu, dotarłem do Paszkowa, gdzie zakończyłem poprzedni etap wyprawy.
 |
Przystanek ZTM Paszków |
Pierwszy odcinek wiódł wzdłuż terenu robot drogowych. Już w tym miejscu dało się zauważyć, że okoliczny teren jest podmokły. Świadczyło o tym mijane bagno.
 |
Bagno przy drodze |
Dobra pogoda sprzyjała rekreacji, dlatego widziałem więcej osób jadących rowerem niż samochodem.
 |
Utwardzona droga między Paszkowem a Strzeniówką |
Łąki w okolicy rzeki Utraty są podmokłe, niektóre znajdowały się pod wodą jak ta, na poniższym zdjęciu.
 |
Podmokłe łąki w okolicy rzeki Utraty |
Sama Utrata jest wąska i zarośnięta.
 |
Utrata |
Gdy pojawiło się więcej drzew, szlak zboczył na ścieżkę wzdłuż drogi. Dzięki temu lepiej dało się słyszeć ptaki. Podążając za ich głosem, dojrzałem dziuple.
 |
Dziuple |
Wzdłuż szlaku były umieszczone tablice informacyjne. Ścieżka edukacyjna towarzyszyła czerwonemu szlaku na około kilometrowym odcinku. Na tablicach opisana była głównie okoliczna roślinność. Za każdym razem blisko takiej informacji znajdował się przedstawiciel opisywanego gatunku. Raz był to modrzew, innym razem rozłożysty dąb, a także inne drzewa, krzewy, czy kwiaty.
 |
Ścieżka zarośnięta krzewami |
Po drodze minąłem wiatę ozdobioną kapslami. Widać, że cieszyła się powodzeniem wśród miłośników piwa.
 |
Wiata ozdobiona kapslami |
Po pokonaniu ulicy Pruszkowskiej trafiłem na tablicę z napisem "Las lubi być zielony i czysty". Podpisuję się pod tym hasłem.
 |
Las przemówił |
Przeszedłem trzy kilometry po lesie. Mniej więcej w środku odcinka przeszedłem przez rzeczkę Zimna Woda. Według mapy w okolicy znajdują się stadniny koni, ale żadnego jeźdźca nie spotkałem. Przy wyjściu z lasu znajdowała się aleja lipowa.
 |
Aleja lipowa wzdłuż ul. Nadarzyńskiej |
Dotarłem do granicy gminy Nadarzyn, gdzie skręciłem w prawo.
 |
Witamy w Nadarzynie |
Minąłem leśniczówkę i znalazłem się w kolejnej alei lipowej, już w lesie Młochowskim. Lipy sadzili przed ponad stu laty właściciele ziemscy przy drogach prowadzących do swoich majątków.
 |
Szlaki w Lesie Młochowskim |
W Lesie Młochowskim napotkałem wielu rowerzystów, a także grupę biegaczy, którzy powitali mnie słowem "szalom". Do tej pory nie wiem, czy był to żart, czy rzeczywiście posługiwali się językiem hebrajskim.
Punktem kulminacyjnym miał być rezerwat imienia Bolesława Hryniewieckiego, ale zorientowałem się, że w nim byłem po tablicy przy wyjściu. Za to idąc ulicą Zygmunta Krasińskiego w Podkowie Leśnej, mogłem podziwiać widoki jak przedstawiam poniżej. Po drugiej stronie stały domy.
 |
Rezerwat im. Bolesława Hryniewieckiego |
Stopniowo ilość domów się zwiększała, ale jeszcze przeszedłem ostatnią dziś aleją Lipową. Słowo "Lipową" zaczynam z dużej litery, bo tak się nazywała ulica przy której rosły te drzewa.
 |
Aleja Lipowa w Podkowie Leśnej |
Przy końcu alei Lipowej skręciłem na północ. Wkrótce przeszedłem przez tory Warszawskiej Kolei Dojazdowej i odbiłem na wschód. Boczną drogą doszedłem do Brwinowa. Szedłem wciąż wśród domów, aż stanąłem na ulicy Wilsona. Ta reprezentacyjna promenada doprowadziła mnie na stację kolejową w Brwinowie.
 |
Stacja kolejowa w Brwinowie |
Podsumowanie etapu 13. Paszków ZTM – Brwinów, PKP (24 maja 2015)
Dystans: 14,6 km
Postęp: 136,0 km / 235,9 km = 57,7%
Dystans wg Endomondo: 16,24 km (173,57 km)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz